ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Rozśpiewani „Dąbkowiacy”

Rozmowa z Emilią Miłoszewską, szefową Zespołu Ludowego „Dąbkowiacy”  Koła Gospodyń Wiejskich w Dąbku 

* Kiedy zespół „Dąbkowiacy” na estradzie w Mławie śpiewał  „Błękitną chusteczkę”,  siedząca obok mnie kobieta się rozpłakała. Jak mi się zwierzyła, ten utwór, skomponowany przez Jerzego Petersburskiego, skojarzył się  jej z  własnym synem, który pięć lat wcześniej wyjechał do Stanów Zjednoczonych i ona od tamtej pory utrzymuje z nim tylko telefoniczny kontakt. Po prostu matka tęskni. Przypuszczam, że wykonywane przez was rzewne piosenki  wzruszają wielu słuchaczy.

- Pieśni i piosenki nierzadko porywają serca i powodują pozytywne emocje – to jest zresztą nasze zadanie.  Szczególnie podczas biesiad podchodzą do nas ludzie, dziękują,  gratulują, mówią, że  nasz śpiew bardzo im się podoba, że dostarczamy im radości. Jednak  najbardziej wyciskają łzy i  wzbudzają emocje pieśni religijne.

* Dlaczego?

- Mam na myśli  przede wszystkim  Ogólnopolskie Zjazdy Kół Gospodyń Wiejskich w Licheniu, w których corocznie uczestniczymy.  Pierwszego dnia (w sobotę) nad jeziorem odbywa się Jarmark Kulturowy, prezentowane są na nim m.in. kulinaria i wyroby rękodzieła ludowego. Nazajutrz na głównej Mszy św. w bazylice – Sanktuarium Matki Bożej  Licheńskiej  - dajemy oprawę liturgiczną. Śpiewamy w obecności rzeszy pielgrzymów, którzy tu  przybywają ze swoimi intencjami i problemami. Niektórzy podchodzą do nas i dziękują. Dla nas są to niezapomniane chwile. W ogóle sama atmosfera Lichenia i tych zjazdów jest taka, że wciąga. Dlatego tam pielgrzymujemy.

* Nawiasem mówiąc, św. Augustyn, jeden z najtęższych umysłów  Europy,    powiadał: „Ten,  kto śpiewa, modli się dwa razy”. Jak to się stało, że w małej wsi Dąbek, aczkolwiek znanej z tego, że w  niej się znajduje Krajowy Ośrodek Mieszkalno-Rehabilitacyjny dla Osób Chorych  na Stwardnienie Rozsiane, jednostka organizacyjna samorządu województwa mazowieckiego, 16 lat temu powstał zespół artystyczny?

- Trafnie oddają to słowa piosenki, którą śpiewała Halina Kunicka: „Niby nic, a tak to się zaczęło”. Otóż  sołtys Dąbka, pani Amelia Ziembicka, postanowiła zorganizować dożynki wiejskie.  Skoro tak, to trzeba było przygotować program artystyczny. Spontanicznie zebrało się    kilkunastu mieszkańców, którzy zaczęli śpiewać i to był pierwszy sukces. Drugi polegał na tym, że  zdecydowali się nadal śpiewać. Połknęli bakcyla. Tak się narodził zespół  „Dąbkowiacy”.

* Pod ręką była Emilia Miłoszewska, teraz nauczycielka  muzyki w Szkołach Podstawowych w Wyszynach i Morawach.  Zdaje się, że od razu panią zaangażowali.

- Chętnie  przyjęłam tę propozycję, choć wówczas jeszcze nie wiedziałam,  jaki to będzie dystans czasowy. Drugą moją specjalnością jest  edukacja wczesnoszkolna (wtedy pracowałam też w gimnazjum). Poza tym od 18 lat prowadzę scholę dziecięcą i młodzieżową  w parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Żmijewie   Kościelnym. Śpiew i muzyka wypełniają  moje życie zawodowe i społeczne.

Cała rozmowa w bieżącym papierowym wydaniu „TC”.

(kj)

Komentarze obsługiwane przez CComment